
„Sport, to zdrowie”, „ W zdrowym ciele zdrowy duch”, to tylko jedne z nielicznych, bardziej nam znane slogany, które wiecznie słyszymy u lekarza, od koleżanki, gdy po zimie nie możemy wcisnąć się w spódnice lub spodnie, które jeszcze pół roku temu były dobre, idealnie leżały i co najważniejsze nie opinały. Bo choć „kochanego ciałka nigdy za wiele”, to jednak razi, kłuje w oko i boli serce, gdy nagle okazuje się, ze tu i ówdzie coś nam wystaje, ciśnie i nie wygląda po prostu estetycznie. A więc pora zakasać rękawy, zastosować popularną dietę „MŻ” i się ruszyć. Zamiast windą- może schody?, zamiast ciasta- jabłuszko? A pyszną kawkę z mleczna pianką i dwoma łyżeczkami cukru, chyba trzeba zamienić na… wodę lub sok marchwiowy. Czego nie robimy dla zdrowia i urody? Ach….